Z dedykacją dla Ani 🙂

Tak, wiem, że wychowując chłopca, ciężko bez tej broni. I już wyjaśniam, że jest jakieś rozwiązanie. Ostateczne. Ewentualne. Jak już inaczej nie można, to zostaje broń biała: miecz, szabla. Dlaczego? Otóż powalając dziecku bawić się mieczem, mamy doskonałą okazję do wprowadzania go w świat ideałów rycerskich: honor, uczciwość, zasady fair paly. Otwiera to również szeroko drzwi do świata opowieści rycerskich i fikcyjnych i prawdziwych, do opowieści, w których bohater jest wyraźnie dobry i szlachetny, broni słabszych. Ambitni rodzice mogą wyszperać postaci z historii Polski i zapoznawać z nimi swoje pociechy. W każdej chwili można się do kodeksu rycerskiego odwoływać w życiu codziennym: pomoc w zakupach, sprzątanie pokoju: wiadomo „co prawdziwy rycerz zrobiłby w takiej sytuacji”. Mam nadzieję, że na pierwszy rzut oka widać, że za dziecięcym machaniem szabelką stoi znacznie solidniejszy zbiór zasad postępowania niż za przyłożeniem komuś do głowy pistoletu. Oczywiście na niby. Danusia